niedziela, 14 grudnia 2014

The Angel of the Earth Chapter 18



Rozdział 18
Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać przed chatką Alexa. Myślałam może, że zobaczę tam coś ciekawego albo, że Mia będzie tam na mnie czekać.
Ale to, co tam zobaczyłam całkowicie przeszło moje oczekiwania.
Przy drzwiach stał Alex i, opierając się o drzwi, czekał aż przyjdę.
Kiedy tylko się zbliżyłam, podszedł do mnie i wyciągnął ręce przed siebie, jakby chciał mnie przytulić.
Odepchnęłam jego ramiona.
- Ty zdrajco! – wrzasnęłam.
- Nicky… - zaczął, a ja się cofnęłam. – Posłuchaj, dobrze?
- Nie chcę cię słuchać, cokolwiek masz mi do powiedzenia! – krzyczałam.
Westchnął głośno i wrócił pod drzwi.
- A dasz mi się chociaż wytłumaczyć? – zapytał. – Powiedzieć, co chciałem zrobić?
Nie odpowiedziałam.
Założyłam ręce na piersi i czekałam na wyjaśnienia.
- Okay, a więc od dawna szukaliśmy takich jak ty. Osób władających więcej niż jednym żywiołem. – urwał na chwilę. – A potem ich zabijaliśmy. Byli zbyt niebezpieczni , aby żyć. Uwierz mi, potrafisz więcej niż ci się wydaje.
Myślałam o tym jak rozstąpiła się ziemia. I tym, że Liam mógł się domyślić kim jestem, albo gorzej: on wiedział od dawna kim jestem.
- Czyli robicie to samo, co ci, przed którymi Will chciał mnie tu ukryć?
Pokiwał powoli głową.
- I ja… Ja miałem znajdywać te osoby i je przyprowadzać. Tak jak zrobiłem to z tobą. – westchnął. – Ale tobie udało się uciec. Nie wiem właściwie jak to się stało i dlaczego to zrobiłaś, ale ci się udało. Wiedziałaś co chcę zrobić?
Uciekłam tylko dlatego, że mnie zraniłeś, pomyślałam, ale nic nie mówiłam.
Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę. To wszystko były KŁAMSTWA. Jego miłość do mnie. Jego wyznania. On się PODLIZYWAŁ.
- Ty perfidny kłamco! Ty cholerny tchórzu! – te wyzwiska same uciekły z moich ust. Nie potrafiłam ich powstrzymać. – Mówiłeś, że mnie kochasz! Dałeś mi NADZIEJĘ!
- Nie kłamałem – oznajmił cicho.          
- Tak? – z mojego gardła wyrywa się zduszony śmiech. – Jeśli nie kłamałeś, to powiedz, że to wszystko jeden wielki żart i że nie chciałeś mnie zabić!
Alex milczał.
- Nie zbliżał się do mnie więcej – wycedziłam przez zęby.
W jego oczach pojawił się tak wielki smutek, że przez kilka sekund myślałam, że zaraz popłyną z nich łzy.
Myliłam się. Owy smutek zastąpił gniew, a Alex rzucił się ku mnie w napadzie wściekłości. Cofnęłam się gwałtownie z krzykiem.
Dłonie rudzielca zacisnęły się na moich ramionach.
- Zostaw mnie! – piszczałam. – Pomocy!
Zacisnęłam powieki i wyobraziłam sobie, że niesamowicie silny wiatr odrzuca go do tyłu. No dalej, myślałam, skoro za pierwszym razem się udało to uda się teraz.
Krzyk.
Otworzyłam oczy.
Na ziemi, kilka metrów dalej leżał nieprzytomny rudzielec.
Stłumiłam krzyk i zakryłam usta dłonią. Nie, to niemożliwe. Przecież nie odrzuciłam go SIEDEM METRÓW w tył!
- NICKY! – ryknął jakiś niski głos. Skuliłam się przestraszona. – Nic ci nie jest?
W moim kierunku biegł Nico z wyciągniętymi ramionami. Podbiegłam do niego i się przytuliłam.
- O Boże, Nico, ja… - co mam mu powiedzieć? Tylko Liam wie, że coś takiego potrafię. – Muszę iść do Liama. Teraz. – zażądałam.
Twarz mojego przyjaciela spochmurniała.            
- Chyba jest u siebie. Idź go poszukaj, a ja się zajmę Alexem.
Kiwnęłam głową i ruszyłam w kierunku, gdzie wydawało mi się, że jest chatka Liama. Po jakichś piętnastu minutach spokojnego marszu zobaczyłam znajomy zarys domu i przyspieszyłam tempa.
- Liam! – wpadłam do jego mieszkania nawet nie pukając.
- Słucham, królewno? – odpowiedział jakiś głos z korytarza.
- Chodź tu, muszę z tobą pogadać – oznajmiłam bez ogródek.
Z korytarza wyłonił się czarnowłosy i stanął jak wryty.
- Co? – syknęłam.
- Woooaaa – powiedział, unosząc brwi. – Widziałaś się w lustrze?
Zmarszczyłam brwi i podeszłam do wspomnianego przez niego lustra.
Matko.
Święta.
Moje włosy PŁYWAŁY.
Dosłownie.
Wyglądały identycznie jak woda – spływały po moich ramionach, wprost z mojej głowy. Mieniły się, kiedy się poruszałam.
- Wow – stwierdziłam.
- To… niesamowite. – wykrztusił Liam.
- No – potwierdziłam. – Ale nie po to tu przyszłam.
- Gadaj, królewno. – opadł na łóżko i utkwił we mnie wzrok, a dokładniej w moich włosach.
A więc gadałam.
Opowiedziałam mu co się stało, jak odrzuciłam Alexa, że to znowu się powtórzyło i że nie wiem, czy nie zrobiłam Alexowi krzywdy. Nie wiem kiedy, ale chyba gdzieś w połowie mojej wypowiedzi  na moich policzkach zalśniły łzy, a ja znalazłam się w ramionach Liama, a zaraz potem na jego kolanach.
- Co ja mam zrobić? – wyszeptałam.
- Nie wiem – odparł. – Ale wiem, co się z tobą dzieje, królewno.
- To dlaczego mi nie powiesz?
- Bo przysięgłem, że tego nie zrobię. Obiecałem.
- A kiedy się tego dowiem?
- Niedługo, królewno.
Podniosłam na niego wzrok. Przyglądał mi się nieobecnym wzrokiem, a którym udało mi się zobaczyć smutek. Wyglądał inaczej – jakby uszło z niego cale życie. Przysunęłam się do niego bliżej i dotknęłam wargami jego warg. Ożywił się nagle i włożył rękę w moje niebieskie włosy, oddając pocałunek.
Objęłam jego szyję i przylgnęłam do niego całym swoim ciałem.
Nigdy nie czułam czegoś takiego.
Szkoda tylko, że taśma mi się urwała…

------------------------------------------------------------------------------------------------ 
O Boże! Nawet nie wiecie jak Was kocham! Dziękuję Wam za te wszystkie pozytywne komentarze pod ostatnim postem, a szczególnie dziękuję Tiffany, która pewnie sobie nawet nie wyobraża jak bardzo mnie zmotywowała swoim ostatnim komentarzem! Kocham Was, a żeby Wam to udowodnić mam dla Was własnoręcznie wykonany rysunek Nicky ;) 


Jak na moje, to trochę mi nie wyszedł :/ No ale w każdym razie, kiedy tylko narysuję jakiś innych bohaterów postaram się wstawić te posty z bohaterami ;)

1 komentarz:

  1. Z tym opowiadaniem to robi się coraz ciekawiej :3 Ostatnio napisałam, że chyba wolę to drugie opowoadanie, ale tym rozdziałem przypomniałaś mi, że to też jest równie niesamowite i rzeczywiście nie da się wybrać... Bo trudo się wybiera lepszą z dwóch idealnych rzeczy :) I tak samo, jak nie potrafię wybrać najlepszej piosenki, bo jest dużo cudownych, tak samo nie potrafię zdecydować, która historia jest lepsza. Bo nie ma lepszej. Bo obie są najlepsze ❤ A obrazki też są świetne, nawet jak "nie wychodzą" :) Także czekam na następne rozdziały OBU opowiadań i na więcej rysunków :3

    Przy okazji zapraszam na nowego bloga, jest tam już prolog pierwszego opoqiadania i byłoby mi bardzo miło, gdybyś zajrzała i oceniła :*
    --> arrowtales.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To jedyna zasada panująca na moim blogu :) Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach, ponieważ one motywują do dalszego pisania ;) Mam nadzieję, że weźmiecie to pod uwagę. Bardzo chętnie wejdę również na Wasze blogi, jeśli zostawicie link w komentarzu :)