Rozdział 18
Nie wiedziałam, czego mam się spodziewać przed
chatką Alexa. Myślałam może, że zobaczę tam coś ciekawego albo, że Mia będzie
tam na mnie czekać.
Ale to, co tam zobaczyłam całkowicie przeszło
moje oczekiwania.
Przy drzwiach stał Alex i, opierając się o
drzwi, czekał aż przyjdę.
Kiedy tylko się zbliżyłam, podszedł do mnie i
wyciągnął ręce przed siebie, jakby chciał mnie przytulić.
Odepchnęłam jego ramiona.
- Ty zdrajco! – wrzasnęłam.
- Nicky… - zaczął, a ja się cofnęłam. –
Posłuchaj, dobrze?
- Nie chcę cię słuchać, cokolwiek masz mi do
powiedzenia! – krzyczałam.
Westchnął głośno i wrócił pod drzwi.
- A dasz mi się chociaż wytłumaczyć? –
zapytał. – Powiedzieć, co chciałem zrobić?
Nie odpowiedziałam.
Założyłam ręce na piersi i czekałam na
wyjaśnienia.
- Okay, a więc od dawna szukaliśmy takich jak
ty. Osób władających więcej niż jednym żywiołem. – urwał na chwilę. – A potem
ich zabijaliśmy. Byli zbyt niebezpieczni , aby żyć. Uwierz mi, potrafisz więcej
niż ci się wydaje.
Myślałam o tym jak rozstąpiła się ziemia. I
tym, że Liam mógł się domyślić kim jestem, albo gorzej: on wiedział od dawna
kim jestem.
- Czyli robicie to samo, co ci, przed którymi
Will chciał mnie tu ukryć?
Pokiwał powoli głową.
- I ja… Ja miałem znajdywać te osoby i je
przyprowadzać. Tak jak zrobiłem to z tobą. – westchnął. – Ale tobie udało się
uciec. Nie wiem właściwie jak to się stało i dlaczego to zrobiłaś, ale ci się
udało. Wiedziałaś co chcę zrobić?
Uciekłam tylko
dlatego, że mnie zraniłeś, pomyślałam, ale nic nie mówiłam.
Nagle zdałam sobie z czegoś sprawę. To
wszystko były KŁAMSTWA. Jego miłość do mnie. Jego wyznania. On się PODLIZYWAŁ.
- Ty perfidny kłamco! Ty cholerny tchórzu! –
te wyzwiska same uciekły z moich ust. Nie potrafiłam ich powstrzymać. –
Mówiłeś, że mnie kochasz! Dałeś mi NADZIEJĘ!
- Nie kłamałem – oznajmił cicho.
- Tak? – z mojego gardła wyrywa się zduszony
śmiech. – Jeśli nie kłamałeś, to powiedz, że to wszystko jeden wielki żart i że
nie chciałeś mnie zabić!
Alex milczał.
- Nie zbliżał się do mnie więcej – wycedziłam
przez zęby.
W jego oczach pojawił się tak wielki smutek,
że przez kilka sekund myślałam, że zaraz popłyną z nich łzy.
Myliłam się. Owy smutek zastąpił gniew, a Alex
rzucił się ku mnie w napadzie wściekłości. Cofnęłam się gwałtownie z krzykiem.
Dłonie rudzielca zacisnęły się na moich
ramionach.
- Zostaw mnie! – piszczałam. – Pomocy!
Zacisnęłam powieki i wyobraziłam sobie, że
niesamowicie silny wiatr odrzuca go do tyłu. No dalej, myślałam, skoro za
pierwszym razem się udało to uda się teraz.
Krzyk.
Otworzyłam oczy.
Na ziemi, kilka metrów dalej leżał
nieprzytomny rudzielec.
Stłumiłam krzyk i zakryłam usta dłonią. Nie,
to niemożliwe. Przecież nie odrzuciłam go SIEDEM METRÓW w tył!
- NICKY! – ryknął jakiś niski głos. Skuliłam
się przestraszona. – Nic ci nie jest?
W moim kierunku biegł Nico z wyciągniętymi
ramionami. Podbiegłam do niego i się przytuliłam.
- O Boże, Nico, ja… - co mam mu powiedzieć?
Tylko Liam wie, że coś takiego potrafię. – Muszę iść do Liama. Teraz. –
zażądałam.
Twarz mojego przyjaciela
spochmurniała.
- Chyba jest u siebie. Idź go poszukaj, a ja
się zajmę Alexem.
Kiwnęłam głową i ruszyłam w kierunku, gdzie
wydawało mi się, że jest chatka Liama. Po jakichś piętnastu minutach spokojnego
marszu zobaczyłam znajomy zarys domu i przyspieszyłam tempa.
- Liam! – wpadłam do jego mieszkania nawet nie
pukając.
- Słucham, królewno? – odpowiedział jakiś głos
z korytarza.
- Chodź tu, muszę z tobą pogadać – oznajmiłam
bez ogródek.
Z korytarza wyłonił się czarnowłosy i stanął
jak wryty.
- Co? – syknęłam.
- Woooaaa – powiedział, unosząc brwi. –
Widziałaś się w lustrze?
Zmarszczyłam brwi i podeszłam do wspomnianego
przez niego lustra.
Matko.
Święta.
Moje włosy PŁYWAŁY.
Dosłownie.
Wyglądały identycznie jak woda – spływały po
moich ramionach, wprost z mojej głowy. Mieniły się, kiedy się poruszałam.
- Wow – stwierdziłam.
- To… niesamowite. – wykrztusił Liam.
- No – potwierdziłam. – Ale nie po to tu
przyszłam.
- Gadaj, królewno. – opadł na łóżko i utkwił
we mnie wzrok, a dokładniej w moich włosach.
A więc gadałam.
Opowiedziałam mu co się stało, jak odrzuciłam
Alexa, że to znowu się powtórzyło i że nie wiem, czy nie zrobiłam Alexowi
krzywdy. Nie wiem kiedy, ale chyba gdzieś w połowie mojej wypowiedzi na moich policzkach zalśniły łzy, a ja
znalazłam się w ramionach Liama, a zaraz potem na jego kolanach.
- Co ja mam zrobić? – wyszeptałam.
- Nie wiem – odparł. – Ale wiem, co się z tobą
dzieje, królewno.
- To dlaczego mi nie powiesz?
- Bo przysięgłem, że tego nie zrobię.
Obiecałem.
- A kiedy się tego dowiem?
- Niedługo, królewno.
Podniosłam na niego wzrok. Przyglądał mi się
nieobecnym wzrokiem, a którym udało mi się zobaczyć smutek. Wyglądał inaczej –
jakby uszło z niego cale życie. Przysunęłam się do niego bliżej i dotknęłam
wargami jego warg. Ożywił się nagle i włożył rękę w moje niebieskie włosy,
oddając pocałunek.
Objęłam jego szyję i przylgnęłam do niego
całym swoim ciałem.
Nigdy nie czułam czegoś takiego.
Szkoda tylko, że taśma mi się urwała…
------------------------------------------------------------------------------------------------
O Boże! Nawet nie wiecie jak Was kocham! Dziękuję Wam za te wszystkie pozytywne komentarze pod ostatnim postem, a szczególnie dziękuję Tiffany, która pewnie sobie nawet nie wyobraża jak bardzo mnie zmotywowała swoim ostatnim komentarzem! Kocham Was, a żeby Wam to udowodnić mam dla Was własnoręcznie wykonany rysunek Nicky ;)
Jak na moje, to trochę mi nie wyszedł :/ No ale w każdym razie, kiedy tylko narysuję jakiś innych bohaterów postaram się wstawić te posty z bohaterami ;)
Z tym opowiadaniem to robi się coraz ciekawiej :3 Ostatnio napisałam, że chyba wolę to drugie opowoadanie, ale tym rozdziałem przypomniałaś mi, że to też jest równie niesamowite i rzeczywiście nie da się wybrać... Bo trudo się wybiera lepszą z dwóch idealnych rzeczy :) I tak samo, jak nie potrafię wybrać najlepszej piosenki, bo jest dużo cudownych, tak samo nie potrafię zdecydować, która historia jest lepsza. Bo nie ma lepszej. Bo obie są najlepsze ❤ A obrazki też są świetne, nawet jak "nie wychodzą" :) Także czekam na następne rozdziały OBU opowiadań i na więcej rysunków :3
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na nowego bloga, jest tam już prolog pierwszego opoqiadania i byłoby mi bardzo miło, gdybyś zajrzała i oceniła :*
--> arrowtales.blogspot.com