wtorek, 18 listopada 2014

The Angel of the Earth - Chapter 9



Rozdział 9
- Nicky? – Alex szedł w naszą stronę ze zmarszczonymi brwiami.
Gwałtownie wyrwałam się z objęć przyjaciela i uderzyłam plecami w drzewo. Znowu to samo drzewo.
Zaklęłam pod nosem i zrobiłam krok w kierunku rudzielca, który zdezorientowany przenosił wzrok to na mnie to na Nico. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak to musiało wyglądać – jego dziewczyna wtulona w objęcia chłopaka, którego, według niego poznałam dziesięć minut temu.
- Nico twierdził, że wybiegłaś przez niego i chciał cię przeprosić, więc pozwoliłem mu iść samemu… - spojrzał na nas spod uniesionych brwi. – ale zaczynam wątpić, czy to był dobry pomysł.
Przeniosłam wzrok na odzyskanego przyjaciela. Znowu był poważny i na jego twarzy nie widziałam, nawet pozostałości po uśmiechu, który jeszcze przed chwilą rozjaśniał jego twarz.
- My… - zaczęłam – po prostu sobie coś wyjaśniliśmy i pomiędzy nami jest zgoda. – oświadczyłam zdecydowanym tonem.
Alex podszedł do mnie i łapiąc mnie za rękę, uniósł jedną brew, kierując wzrok w stronę lasu. Od razu zrozumiałam, że chce ze mną porozmawiać na osobności, więc bez wahania pociągnęłam go w kierunku zarośli i już po chwili zniknęliśmy pomiędzy drzewami. Szliśmy tak piętnaście minut, aż w końcu oświadczyłam, że jesteśmy wystarczająco daleko i usiadłam na ziemi.
Nie chciałam wszystkiego wyjawiać Alexowi, bo był to swego rodzaju sekret, który ukrywałam przez prawie dziesięć lat i nikt oprócz mnie nie zdawał sobie sprawy jak bardzo tęskniłam za ubierającym się na czarno przyjacielem. Aż tu nagle, gdy już prawie straciłam nadzieję, pojawia się Nico, a ja w przypływie radości rzucam mu się na szyję jak jakaś wariatka. No pięknie. Nie wiem ile z tego zdarzenia widział Alex, ale jego mina podpowiadała mi, że zdecydowanie za dużo.
Westchnęłam.
- Czyli pewnie chcesz wiedzieć wszystko? – spytałam znudzonym głosem.
Usiadł po turecku obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Mamy czas. – stwierdził.
Oparłam głowę na jego ramieniu, a z moich ust popłynął potok słów, którego rudzielec nie przerwał mi ani razu. Opowiedziałam mu o tym, jak Mia przedstawiła Nico, a potem o tym jak złapał mnie za rękę. W końcu doszło do tego, co było nieuniknione i wyznałam mu skąd znam Nico i jak go straciłam. W tym momencie Alex przytulił mnie mocniej i pocałował w czubek głowy.
- Czyli nie muszę być zazdrosny? – wyszeptał mi do ucha, a ja zachichotałam.
- Nie – odparłam i wtuliłam głowę w jego ramię. – On jest tylko moim przyjacielem. – wtedy poczułam cisnące mi się do oczu łzy, a moim ciałem wstrząsnął szloch.
Tylko moim przyjacielem. Te słowa odbijały się echem w mojej głowie. To nieprawda, pomyślałam, on jest kimś więcej.

~~~

Nie wiedziałam jak się tam znalazłam, ale, gdy otworzyłam oczy ujrzałam nad sobą drewniany sufit w domku Alexa. Jedyne co pamiętałam to, to że siedzieliśmy w lesie, a potem znalazłam się tutaj.
Usiadłam i rozejrzałam się – Alex nie dotrzymał słowa i leżał w tej chwili obok mnie na łóżku, a jego goły tors wyraźnie odcinał się w ciemności. Nie mogłam oderwać oczu od rudzielca, mimo że próbowałam. Miał na sobie tylko spodnie od piżamy, a jego muskularne ramiona, jakby prosiły o muśnięcie ich palcami.
Po kilku sekundach niemego gapienia się zdałam sobie sprawę, że jestem w piżamie. Wzdrygnęłam się. Ktoś mnie w nią przebrał. Wolałam sobie w tej chwili nie zaprzątać tym głowy, więc zamiast tego omiotłam pokój wzrokiem w poszukiwaniu zegarka.
Znalazłam.
Leżał na szafce obok Alexa, a jego ekranik lśnił w ciemności. Zastanowiłam się przez chwilę. Mogłam przejść przez cały pokój i wtedy wziąć zegarek. Ale mogłam też pochylić się nad chłopakiem i po niego sięgnąć.
Wybrałam drugą opcję.
Nachyliłam się nad nim lekko, a łóżko wydało z siebie cichy zgrzyt. Alex poruszył się delikatnie, a ja wstrzymałam oddech. Chciałam tylko sprawdzić, która jest godzina, a nie go budzić. Ponownie się nachyliłam, tym razem ciszej i już dotykałam palcami urządzenia, kiedy nagle czyjeś ramiona oplotły mnie w talii. Wydałam z siebie cichy okrzyk i pod naporem tych ramion opadłam na plecy, tak, że właściciel rąk znajdował się nade mną.
- Alex – szepnęłam.
On uśmiechnął się tylko i wsparł się na rękach tak, że jego dłonie znajdowały się teraz po bokach mojej głowy.
- Która godzina? – nie dawałam za wygraną, tym bardziej, że czułam się w tej sytuacji niezręcznie.
Bałam się go choćby dotknąć ze względu na jego nagość. Bałam się, że dojdzie do czegoś więcej.
Gwałtownie się podniosłam i sięgnęłam po zegarek. 00:23. Opadłam z powrotem na poduszki, próbując zasnąć. Byłam całkowicie rozbudzona.
Rudzielec, który już zrezygnował ze próby pocałowania mnie, delikatnie się do mnie przysunął i otoczył ramionami. Zadrżałam pod dotykiem jego skóry, ale po chwili nakryłam jego dłonie swoimi i zamknęłam oczy. Teraz mogłam zasnąć.
- Śpij. – usłyszałam jego szept, a po chwili wszystko pochłonęła ciemność.

~~~
Biegłam przed siebie ciężko dysząc. Płuca mnie paliły. Za mną słyszałam potworne wrzaski płonącego chłopca. Nagle wszystko ucichło. Odwróciłam się i zobaczyłam Drew, leżącego na środku chodnika. Nie żył. Jego ubranie spłonęło doszczętnie, zresztą on sam też. Pozostała tylko twarz – wykrzywiona z bólu i wściekłości na bezduszną podpalaczkę. Na mnie.
Z powrotem rzuciłam się do biegu, ale nie mogłam. Płonęłam. Stałam w miejscu i przyglądałam się płomieniom liżącym moje trampki, spodnie, T-shirt… Nie dotykały tylko twarzy, tak abym widziała jak moje ciało czernieje pochłonięte przez ogień.
Miejsca dotknięte przez płomienie, piekły niemiłosiernie. Chciałam wrzeszczeć, uciekać, ugasić pożar, który mnie pochłaniał. Zamiast tego stałam i przyglądałam się temu wszystkiemu. Nagle ogień polizał moją twarz, a ja krzyknęłam.

- Nieeee! – wrzasnęłam i niemal w tym samym momencie zasłoniłam usta dłonią.
Odwróciłam głowę, żeby sprawdzić, czy moim krzykiem nie obudziłam Alexa, ale on nadal był pogrążony w głębokim śnie. Uspokojona, wstałam bezgłośnie i podreptałam do łazienki. Odkręciłam zimną wodę i chlapnęłam sobie w twarz. Kiedy podniosłam wzrok, stanęłam twarzą w twarz ze swoim odbiciem – rozczochraną dziewczyną ze łzami w ognistych oczach.
Zadrżałam.
W całym domku, było zimno, a na sobie miałam tylko cienką piżamę, która kompletnie nie chroniła przed zimnem. Westchnęłam i wróciłam do łóżka. Chłopak już nie spał – wpatrywał się we mnie złocistymi oczami, które niemal świeciły w ciemności. Zatrzymałam się w półkroku. Musiałam go obudzić zapalając światło w łazience.
Wślizgnęłam się pod kołdrę i obróciłam do niego plecami. Nie chciałam, żeby widział, że coś mi się stało, a na mojej twarzy było wymalowane przerażenie i smutek, których za żadne skarby nie udało mi się pozbyć.
Niespodziewanie poczułam dotyk jego silnej dłoni na jego ramieniu, a po chwili zaczął mnie obracać w swoją stronę. Wyrwałam mu się, ale spróbował drugi raz, tym razem mocniej, i udało mu się. Ukryłam twarz w dłoniach i zamknęłam oczy. Nie mogę się rozpłakać, nie mogę, powtarzałam w myślach jak jakąś mantrę.
- Nicky. – usłyszałam jego szept, odciągnął moje dłonie od twarzy.
Wtedy nie wytrzymałam. Oczy zaszły mi łzami i poczułam leniwie toczącą się moim policzku kroplę. Zacisnęłam powieki, ale to nic nie dało, bo pod nimi miałam tylko wyraz twarzy Andrew z mojego snu. Ponownie otworzyłam oczy i przytuliłam się do piersi Alexa. Nie specjalnie to pomogło, ale czułam się przy nim bezpieczniej.
- Co się stało? – spytał cicho i przytulił mnie mocniej.
Pokręciłam tylko głową, na znak, że nie chcę o tym rozmawiać. Chyba zrozumiał, bo oparł podbródek na czubku mojej głowy, a ja wsłuchałam się w jego miarowy oddech. Po jakichś trzydziestu minutach ponownie pochłonął mnie sen, ale tym razem bez koszmarów. 
-------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział, żeby zrekompensować Wam poprzednie oczekiwania ;)

7 komentarzy:

  1. czekam na kolejny z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  2. Także z niecierpliwie już czekam na następny rozdział, bo uwielbiam tą całą opowieść ^___^

    fieryknife.blogspot.com
    cichyaniol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedaczka tyle płacze. :c Ale cóż, nie dziwię się. Jak zwykle świetnie!

    the-world-is-meow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do mnie :
    igrzyska-smierci-dystrykt-4.blogspot.com
    Przeczytaj i skomentuj ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się pytam dlaczego takie krótkie opowiadanie?
    Nawet nie zdążyłam się wczytać, a tu już koniec. Oj... nie ładnie! Bardzo ciekawe opowiadanie, lecę dalej bo muszę wiedzieć jak akcja się potoczy :)

    vampireandmillionaire.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To jedyna zasada panująca na moim blogu :) Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach, ponieważ one motywują do dalszego pisania ;) Mam nadzieję, że weźmiecie to pod uwagę. Bardzo chętnie wejdę również na Wasze blogi, jeśli zostawicie link w komentarzu :)