Rozdział
9
- Nicky? – Alex szedł w naszą stronę ze
zmarszczonymi brwiami.
Gwałtownie wyrwałam się z objęć przyjaciela i
uderzyłam plecami w drzewo. Znowu to samo
drzewo.
Zaklęłam pod nosem i zrobiłam krok w kierunku
rudzielca, który zdezorientowany przenosił wzrok to na mnie to na Nico. Dopiero
teraz zdałam sobie sprawę jak to musiało wyglądać – jego dziewczyna wtulona w
objęcia chłopaka, którego, według niego poznałam dziesięć minut temu.
- Nico twierdził, że wybiegłaś przez niego i
chciał cię przeprosić, więc pozwoliłem mu iść samemu… - spojrzał na nas spod
uniesionych brwi. – ale zaczynam wątpić, czy to był dobry pomysł.
Przeniosłam wzrok na odzyskanego przyjaciela.
Znowu był poważny i na jego twarzy nie widziałam, nawet pozostałości po
uśmiechu, który jeszcze przed chwilą rozjaśniał jego twarz.
- My… - zaczęłam – po prostu sobie coś
wyjaśniliśmy i pomiędzy nami jest zgoda. – oświadczyłam zdecydowanym tonem.
Alex podszedł do mnie i łapiąc mnie za rękę,
uniósł jedną brew, kierując wzrok w stronę lasu. Od razu zrozumiałam, że chce
ze mną porozmawiać na osobności, więc bez wahania pociągnęłam go w kierunku
zarośli i już po chwili zniknęliśmy pomiędzy drzewami. Szliśmy tak piętnaście
minut, aż w końcu oświadczyłam, że jesteśmy wystarczająco daleko i usiadłam na
ziemi.
Nie chciałam wszystkiego wyjawiać Alexowi, bo
był to swego rodzaju sekret, który ukrywałam przez prawie dziesięć lat i nikt
oprócz mnie nie zdawał sobie sprawy jak bardzo tęskniłam za ubierającym się na
czarno przyjacielem. Aż tu nagle, gdy już prawie straciłam nadzieję, pojawia
się Nico, a ja w przypływie radości rzucam mu się na szyję jak jakaś wariatka. No pięknie. Nie wiem ile z tego
zdarzenia widział Alex, ale jego mina podpowiadała mi, że zdecydowanie za dużo.
Westchnęłam.
- Czyli pewnie chcesz wiedzieć wszystko? –
spytałam znudzonym głosem.
Usiadł po turecku obok mnie i objął mnie
ramieniem.
- Mamy czas. – stwierdził.
Oparłam głowę na jego ramieniu, a z moich ust
popłynął potok słów, którego rudzielec nie przerwał mi ani razu. Opowiedziałam
mu o tym, jak Mia przedstawiła Nico, a potem o tym jak złapał mnie za rękę. W
końcu doszło do tego, co było nieuniknione i wyznałam mu skąd znam Nico i jak
go straciłam. W tym momencie Alex przytulił mnie mocniej i pocałował w czubek
głowy.
- Czyli nie muszę być zazdrosny? – wyszeptał
mi do ucha, a ja zachichotałam.
- Nie – odparłam i wtuliłam głowę w jego
ramię. – On jest tylko moim przyjacielem. – wtedy poczułam cisnące mi się do
oczu łzy, a moim ciałem wstrząsnął szloch.
Tylko moim
przyjacielem. Te słowa odbijały się echem w mojej głowie. To nieprawda, pomyślałam, on
jest kimś więcej.
~~~
Nie wiedziałam jak się tam znalazłam, ale, gdy
otworzyłam oczy ujrzałam nad sobą drewniany sufit w domku Alexa. Jedyne co pamiętałam
to, to że siedzieliśmy w lesie, a potem znalazłam się tutaj.
Usiadłam i rozejrzałam się – Alex nie
dotrzymał słowa i leżał w tej chwili obok mnie na łóżku, a jego goły tors
wyraźnie odcinał się w ciemności. Nie mogłam oderwać oczu od rudzielca, mimo że
próbowałam. Miał na sobie tylko spodnie od piżamy, a jego muskularne ramiona,
jakby prosiły o muśnięcie ich palcami.
Po kilku sekundach niemego gapienia się zdałam
sobie sprawę, że jestem w piżamie. Wzdrygnęłam się. Ktoś mnie w nią przebrał.
Wolałam sobie w tej chwili nie zaprzątać tym głowy, więc zamiast tego omiotłam
pokój wzrokiem w poszukiwaniu zegarka.
Znalazłam.
Leżał na szafce obok Alexa, a jego ekranik
lśnił w ciemności. Zastanowiłam się przez chwilę. Mogłam przejść przez cały
pokój i wtedy wziąć zegarek. Ale mogłam też pochylić się nad chłopakiem i po
niego sięgnąć.
Wybrałam drugą opcję.
Nachyliłam się nad nim lekko, a łóżko wydało z
siebie cichy zgrzyt. Alex poruszył się delikatnie, a ja wstrzymałam oddech.
Chciałam tylko sprawdzić, która jest godzina, a nie go budzić. Ponownie się nachyliłam,
tym razem ciszej i już dotykałam palcami urządzenia, kiedy nagle czyjeś ramiona
oplotły mnie w talii. Wydałam z siebie cichy okrzyk i pod naporem tych ramion
opadłam na plecy, tak, że właściciel rąk znajdował się nade mną.
- Alex – szepnęłam.
On uśmiechnął się tylko i wsparł się na rękach
tak, że jego dłonie znajdowały się teraz po bokach mojej głowy.
- Która godzina? – nie dawałam za wygraną, tym
bardziej, że czułam się w tej sytuacji niezręcznie.
Bałam się go choćby dotknąć ze względu na jego
nagość. Bałam się, że dojdzie do czegoś więcej.
Gwałtownie się podniosłam i sięgnęłam po
zegarek. 00:23. Opadłam z powrotem na poduszki, próbując zasnąć. Byłam
całkowicie rozbudzona.
Rudzielec, który już zrezygnował ze próby
pocałowania mnie, delikatnie się do mnie przysunął i otoczył ramionami.
Zadrżałam pod dotykiem jego skóry, ale po chwili nakryłam jego dłonie swoimi i
zamknęłam oczy. Teraz mogłam zasnąć.
- Śpij. – usłyszałam jego szept, a po chwili
wszystko pochłonęła ciemność.
~~~
Biegłam
przed siebie ciężko dysząc. Płuca mnie paliły. Za mną słyszałam potworne
wrzaski płonącego chłopca. Nagle wszystko ucichło. Odwróciłam się i zobaczyłam
Drew, leżącego na środku chodnika. Nie żył. Jego ubranie spłonęło doszczętnie,
zresztą on sam też. Pozostała tylko twarz – wykrzywiona z bólu i wściekłości na
bezduszną podpalaczkę. Na mnie.
Z powrotem
rzuciłam się do biegu, ale nie mogłam. Płonęłam. Stałam w miejscu i
przyglądałam się płomieniom liżącym moje trampki, spodnie, T-shirt… Nie
dotykały tylko twarzy, tak abym widziała jak moje ciało czernieje pochłonięte
przez ogień.
Miejsca
dotknięte przez płomienie, piekły niemiłosiernie. Chciałam wrzeszczeć, uciekać,
ugasić pożar, który mnie pochłaniał. Zamiast tego stałam i przyglądałam się
temu wszystkiemu. Nagle ogień polizał moją twarz, a ja krzyknęłam.
- Nieeee! – wrzasnęłam i niemal w tym samym
momencie zasłoniłam usta dłonią.
Odwróciłam głowę, żeby sprawdzić, czy moim
krzykiem nie obudziłam Alexa, ale on nadal był pogrążony w głębokim śnie.
Uspokojona, wstałam bezgłośnie i podreptałam do łazienki. Odkręciłam zimną wodę
i chlapnęłam sobie w twarz. Kiedy podniosłam wzrok, stanęłam twarzą w twarz ze
swoim odbiciem – rozczochraną dziewczyną ze łzami w ognistych oczach.
Zadrżałam.
W całym domku, było zimno, a na sobie miałam
tylko cienką piżamę, która kompletnie nie chroniła przed zimnem. Westchnęłam i
wróciłam do łóżka. Chłopak już nie spał – wpatrywał się we mnie złocistymi
oczami, które niemal świeciły w ciemności. Zatrzymałam się w półkroku. Musiałam
go obudzić zapalając światło w łazience.
Wślizgnęłam się pod kołdrę i obróciłam do
niego plecami. Nie chciałam, żeby widział, że coś mi się stało, a na mojej
twarzy było wymalowane przerażenie i smutek, których za żadne skarby nie udało
mi się pozbyć.
Niespodziewanie poczułam dotyk jego silnej
dłoni na jego ramieniu, a po chwili zaczął mnie obracać w swoją stronę.
Wyrwałam mu się, ale spróbował drugi raz, tym razem mocniej, i udało mu się.
Ukryłam twarz w dłoniach i zamknęłam oczy. Nie
mogę się rozpłakać, nie mogę, powtarzałam w myślach jak jakąś mantrę.
- Nicky. – usłyszałam jego szept, odciągnął
moje dłonie od twarzy.
Wtedy nie wytrzymałam. Oczy zaszły mi łzami i
poczułam leniwie toczącą się moim policzku kroplę. Zacisnęłam powieki, ale to
nic nie dało, bo pod nimi miałam tylko wyraz twarzy Andrew z mojego snu.
Ponownie otworzyłam oczy i przytuliłam się do piersi Alexa. Nie specjalnie to
pomogło, ale czułam się przy nim bezpieczniej.
- Co się stało? – spytał cicho i przytulił
mnie mocniej.
Pokręciłam tylko głową, na znak, że nie chcę o
tym rozmawiać. Chyba zrozumiał, bo oparł podbródek na czubku mojej głowy, a ja
wsłuchałam się w jego miarowy oddech. Po jakichś trzydziestu minutach ponownie
pochłonął mnie sen, ale tym razem bez koszmarów.
-------------------------------------------------------------------
Jest kolejny rozdział, żeby zrekompensować Wam poprzednie oczekiwania ;)
czekam na kolejny z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńTakże z niecierpliwie już czekam na następny rozdział, bo uwielbiam tą całą opowieść ^___^
OdpowiedzUsuńfieryknife.blogspot.com
cichyaniol.blogspot.com
Ekstra! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńBiedaczka tyle płacze. :c Ale cóż, nie dziwię się. Jak zwykle świetnie!
OdpowiedzUsuńthe-world-is-meow.blogspot.com
I jak już pisałam, obserwuję.
UsuńZapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńigrzyska-smierci-dystrykt-4.blogspot.com
Przeczytaj i skomentuj ;3
Ja się pytam dlaczego takie krótkie opowiadanie?
OdpowiedzUsuńNawet nie zdążyłam się wczytać, a tu już koniec. Oj... nie ładnie! Bardzo ciekawe opowiadanie, lecę dalej bo muszę wiedzieć jak akcja się potoczy :)
vampireandmillionaire.blogspot.com