niedziela, 30 listopada 2014

The Angel of the Earth - Chapter 15



Rozdział 15
- Boże, Boże, Boże, Boże! – czyjeś piski natychmiast mnie obudziły. – Nicky? Kochana, ale mnie przestraszyłaś, myślałam, że to jakiś trup czy coś w tym rodzaju… Boże, nigdy więcej… - głos zamilkł.
Po opuszczeniu Liama zaszyłam się pod jakimś drzewem i siedziałam tu tak długo, że musiałam zasnąć. Leżałam teraz a mokrej trawie, a moje plecy ocierały się o korę.
Otworzyłam oczy. Nade mną stała Mia zapatrzona w przestrzeń za moimi plecami z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Co? – spytałam marszcząc brwi.
Spojrzałam za siebie, ale niczego nie zauważyłam. Nagle dziewczyna zawróciła i odeszła. Czyjaś dłoń, zdecydowanie męska, zakryła mi usta i pociągnęła między drzewa. Chciałam krzyczeć, ale przeciwnik skutecznie mi to uniemożliwiał. Mój głos był stłumiony. Zaczęłam się szarpać, ale kolejna para rąk złapała mnie za nogi i ręce.
Co tu się dzieje?
Ktoś mnie niósł. Do lasu. Coraz głębiej. Okay, tyle wiedziałam. Ale co dalej: po co mnie tam nieśli? Czego ode mnie chcieli? KIM oni byli?
Spokojnie. Wdech, wydech, wdech, wydech. Myśl
Przypomniałam sobie lekcję z Alexem, to z jaką łatwością tworzyłam ogień. Skupiłam się i poczułam ciepło na mojej dłoni. Płonęła.
Wszystkie ręce od razu mnie puściły, a ja boleśnie zderzyłam się z ziemią. Tego nie przewidziałam.
Za późno.
Siedziałam otoczona przez kilku mężczyzn, nie, chłopaków w moich wieku, ubranych na czarno. Wytężyłam w ciemnościach wzrok, usiłując rozpoznać twarze.
Pierwszego z nich nie rozpoznałam – niski, przysadzisty i mocno zbudowany chłopak, na oko 14 lat. Popielate zniszczone włosy sięgały mu do ramion. Nigdy wcześniej go nie widziałam. Przeniosłam wzrok na kolejnego. Był to wysoki i chudy chłopak z granatowymi włosami. Jego również nie znałam.
Dopiero po chwili zauważyłam znajomą rudą czuprynę i złote oczy. Na jego twarzy malował się autentyczny ból, a kiedy zauważył, że mu się przyglądam odwrócił wzrok.
- Alex… - szepnęłam.
Usłyszałam głośne chrząknięcie i podniosłam się ziemi.
Zdradził mnie.
Odwróciłam się w stronę źródła dźwięku. Mój wzrok padł na chwilę na rudzielca, a potem powędrował dalej.
Zdradził mnie.
Przede mną stał średniego wzrostu chłopak z włosami zaczesanymi do tyłu. Pewnie szef bandy.
Zdradził mnie.
- Witaj, Nicky – przywitał się.
Zdradził mnie.
Do widzenia.
Zrobiłam krok w jego stronę, ale on się odsunął. Bał się. Wykonałam półobrót i znalazłam się twarzą w twarz z Alexem. Uniosłam dumnie podbródek i siląc się na beznamiętny ton, powiedziałam:
- Nienawidzę cię.
W oczach rudzielca czaił się bezgraniczny ból, a po poliku pociekła mu łza. Zacisnął wargi, ale ja się już odwróciłam.
- Witaj i żegnaj – zwróciłam się do szefa i przeszłam spokojnym krokiem obok niego. W chwili, gdy go minęłam, machnął ręką i dwóch z jego ludzi rzuciło się za mną. Zaczęłam biec.
Zdradził mnie.
Przyspieszyłam.
Zdradził mnie.
Oczy zaszły mi łzami.
Zdradził mnie.
Krzyk. Jeden. Drugi. Głuchy trzask. Kolejny krzyk. Dwa cienie wyskakujące z krzaków przede mną.
Ręka na moim ramieniu.
Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam, że za mną stał Liam. To jego dłoń. Nikt mnie już nie porywa. To jego dłoń.
Coś czerwonego mignęło mi w kłębowisku bijących się ciał. Alex.
Zacisnęłam oczy i z powrotem skupiłam uwagę na bracie Mii, a ten pociągnął mnie za rękę. Zniknęliśmy w ciemnościach, a nasze kroki zostały stłumione przez ściółkę.
Bezpieczna.
Jestem bezpieczna.
Po dziesięciu minutach biegu zatrzymaliśmy się pod drzewem, chyba wierzbą, było zbyt ciemno, abym mogła je rozpoznać. Chłopak odwrócił się do mnie i położył mi dłonie na ramionach. Miałam wrażenie, że płuca zaraz mi pękną.
Zamrugałam kilkukrotnie, żeby pozbyć się mroczków przed oczami i wzięłam głęboki oddech.
Uspokój się. Uspokój się. Uspo…
- Czy wiesz czego oni od ciebie chcieli? – w głosie Liama słyszałam troskę.
Pokręciłam przecząco głową.
- Ale uciekłaś. Dlaczego? – drążył dalej.
Podniosłam wzrok. Nie wiem, co oni chcieli mi zrobić, kimkolwiek byli ci "oni". Po prostu miałam złe przeczucia, a poza tym…
- A… Alex. – wysapałam. – On… On tam był. – oczy zaczęły mnie piec.
- Mówił coś?
Znów pokręciłam głową. Kolana same się pode mną ugięły i upadłam na ziemię. Byłam wściekła, smutna i wyczerpana. Jak on mógł mi to zrobić? Ci ludzie na pewno nie mieli co do mnie dobrych zamiarów, bo inaczej by mnie nie porywali.
On, jakby nie przejmując się, że ziemia jest mokra i wszędzie dookoła jest błoto, uklęknął obok mnie i objął mnie ramionami. Ale ja tego nie czułam. Byłam zbyt skupiona na tym, że rudzielec mnie zdradził. Że próbował mnie zranić. Miał to wszystko gdzieś.
Moim ciałem wstrząsnął szloch, a Liam przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocniej. Prawie siedziałam na jego kolanach. Nagle zaczęłam energicznie kręcić głową, mając nadzieję, że jeśli dostatecznie mocno nią potrząsnę, to wszystkie złe wspomnienia z niej wypadną i znikną w mroku nocy, aby poszukać innej ofiary. Innej osoby, którą mogłyby doprowadzić do płaczu, smutku, szaleństwa.
Ale tak się nie da. Nasz umysł jest zakodowany tak, aby zapamiętywać najgorsze chwile z naszego życia. Wszystkie nasze błędy, upadki i nieudane próby. Wszystko to co boli najbardziej zostaje z nami do końca życia, żeby nękać nas w śnie i na jawie, a wszystkie nasze wzloty, powody do śmiechu i do miłości z czasem się ulatniają i idą poszukać kogoś innego, kogo mogłyby pocieszyć. Kogoś, kto nie ma miłych wspomnień i jest zupełnie sam. Stają się wtedy jego jedynym przyjacielem.
Zastygłam w bezruchu. Liam trzymał mnie za podbródek i zaglądał głęboko w oczy, z których doskonale mógł wszystko wyczytać. Nie byłam dobra w ukrywaniu emocji.
- Co się tam stało? – zapytał, wciąż wwiercając się we mnie spojrzeniem.
- Ja… Ja nie wiem. – wyjąkałam. – Kiedy zobaczyłam Alexa, to po prostu sobie poszłam. Nie chciałam go tam widzieć. I… chyba ich szef rozkazał im mnie gonić, ale wtedy, pojawiłeś się ty i odciągnąłeś stamtąd. – odpowiedziałam już spokojniejsza. Czułam chłodny powiew na policzkach. Przestałam płakać.
Nagle coś sobie uświadomiłam.
- Gdzie ja mam teraz spać? – wyszeptałam, szeroko otwierając oczy.
Liam uśmiechnął się, ukazując zęby. W jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Nigdy wcześniej ich nie zauważyłam. Ale jednak tam były - małe cudowne dołeczki. Mimowolnie kąciki moich ust powędrowały w górę.
- U mnie – powiedział, puszczając moją brodę. – Chodź, zaprowadzę cię.
Wstał, wciąż obejmując mnie w pasie i nie puszczając ani na sekundę. Przeszliśmy parę kroków, gdy z krzaków wyskoczył ogromny cień i ruszył prosto na nas.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest kolejny rozdział ^^ Ostatnio zaczęłam pisać nowe opowiadanie i wolelibyście, żebym wstawiała je również tutaj, czy żebym założyła nowego bloga? Hmm? Czekam na odpowiedzi ;)

5 komentarzy:

  1. rozdział super, a co do twoich pytań to nwm- to twoja decyzja

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super rozdział! Czyli jednak to zrobiłaś? Alex- zdrajcą, ale chyba nie dlatego, że rudy, prawda? ;) Szkoda, bo na prawdę go lubiłam :( Ale wydaje mi się, po jego emocjach, że ma jakiś powód, by tak się zachowywać. Dobrze, że Nicky nic się nie stało. A Liam uroczy :3 O tak, ja chcę kolejne opowiadanie! Twoje opowiadania są świetne. Wszystko jedno, czy będzie tutaj, czy na nowym blogu. Sama zdecyduj. Byle było :)
    Zapraszam na nowy rozdział u siebie:
    http://batmaniaopowiadaniabarbragordonsstory.blogspot.com/
    Życzę dużo dużo weny. Do tego opowiadania i tego nowego ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział tego i pierwszy nowego ;)
    Pozdrawiam!
    Tiff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;) myślę, że jednak zacznę je pisać tutaj, bo po co Wam mieszać w głowach XD I Alex nie jest zdrajcą dlatego, że jest rudy, co to to nie :D

      Usuń
  3. Kolejny świetny rozdział! Z Alexem to jakaś dziwna sprawa, bo zdradził, ale w takim razie po co uczył ją tych umiejętności? No i ten ból w jego oczach . Mam takie wrażenie, że to był jakiś plan i on przez przypadek naprawdę się w niej zakochał albo coś. Czekam na następny :) A co do tego drugiego opowiadania to chętnie poczytam, nieważnie czy tu czy na nowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam! Ha! Alex był głupi od początku! (bez obrazy) Za to Liam <3 może wreszcie z tym imieniem zacznie kojarzyć mi się ktoś inny niż koleś z 1D -,-
    Nic do nich nie mam, ale...

    Zapraszam
    http://twice-fairies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To jedyna zasada panująca na moim blogu :) Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach, ponieważ one motywują do dalszego pisania ;) Mam nadzieję, że weźmiecie to pod uwagę. Bardzo chętnie wejdę również na Wasze blogi, jeśli zostawicie link w komentarzu :)