piątek, 7 listopada 2014

The Angel of the Earth - Chapter 7



Rozdział 7
Na dworze nadal było zimno, ale już nie marzłam. Szłam w milczeniu obejmowana ramieniem przez Alexa, który mnie ogrzewał.
Will siedział na ziemi i rozmawiał o czymś z Noah. Gdy tylko go zobaczyłam, ruszyłam biegiem w jego kierunku. Chyba usłyszał moje kroki, bo uniósł głowę i na mój widok wstał uśmiechnięty. Dopadłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Był moim jedynym przyjacielem, jedynym przy którym czułam się dobrze. Mój przyjaciel odwzajemnił uścisk, a ja poczułam na sobie spojrzenia pozostałej dwójki chłopaków, ale mimo to nadal obejmowałam Willa.
- Co jej zrobiłeś? – zapytał zdenerwowany Will, unosząc moją twarz. Nadal miałam czerwone oczy po płaczu.
- Nic – odpowiedziałam za Alexa.
- Ale… - zaczął Will jeszcze raz, a ja cofnęłam się do rudzielca, który mnie objął i uśmiechnął.
- Nic – odparłam twardo.
- Właśnie – potwierdził mój współlokator. – Przecież wiesz, ze jestem najlepszym gospodarzem na świecie i że zawsze wygrywam bitwy na poduszki. – uśmiechnął się szeroko, a ja się roześmiałam.
- To prawda. – poparłam go. – A jeszcze lepszy w ich psuciu i podpalaniu.
- Ykmh! – odchrząknął Noah. – Ja też tu jestem.
- Oj, przestań, my się tylko przekomarzaliśmy. – Will puścił do nas oko i wziął Noah za rękę, delikatnie pieszcząc ją kciukiem. Dziwne.
- Co wy na to, żeby pójść do lasu na krótki spacer? – zaproponował Alex, a my się zgodziliśmy.
Po godzinie spaceru byłam już lekko zmęczona, ale nie marudziłam – dobrze się czułam na świeżym powietrzu. Noah i Will szli z przodu i się przekomarzali, a po jakimś czasie zobaczyłam, że trzymają się za ręce. Zatrzymałam się i właśnie w tym momencie Will nachylił się do Noah i pocałował go w usta. Gwałtownie zawróciłam do Alexa, który szedł na samym tyle i zdawał się niczego nie zauważać.
- Czy Will i Noah to geje? – wyrzuciłam z siebie, gdy był na tyle blisko, żeby mnie usłyszeć.
Alex zatrzymał się, jakbym go uderzyła w twarz.
- Co? – wykrztusił.
- Usłyszałeś pytanie, nie zgrywaj głupka. – odparowałam. Westchnął.
- Jak ty się o tym dowiedziałaś?
- Hmmm… - udałam, ze się zastanawiam. – Może stąd, że przed chwilą się pocałowali?
- No cóż, nie są zbyt skromni. – stwierdził i ruszył dalej.
- Ale dlaczego mi o tym nie powiedział? – zapytałam, zrównując krok z Aleksem.
- Nie wiem. Może nie chciał cię denerwować? – zasugerował.
- A ty? – spytałam nagle. – Nie czujesz się jak piąte koło u wozu?
- Trochę – wyznał. – Dlatego cieszyłem się, że też będę kogoś miał.
- Kogo?
- Ciebie. – odpowiedział spokojnie.
Stanęłam jak wryta. Mnie? Czy on właśnie… Nie. To niemożliwe, na pewno chodziło mu o to, że jesteśmy przyjaciółmi i… Spojrzałam na niego. Stał teraz przede mną i wpatrywał się we mnie, szukając śladu jakiejś emocji, która znaczyłaby o tym, czy popełnił błąd, czy może słusznie się otworzył. Ale ja tylko stałam z szeroko otwartymi oczami, patrząc na niego do góry.
- Mnie? – wykrztusiłam.
- Widzisz, gdy oni zaczęli ze sobą chodzić to kompletnie zaczęli mnie ignorować, więc kiedy zobaczyłem ciebie, stojącą obok Willa, pomyślałem: ale będzie miała przechlapane. Ale myliłem się. Mogłaś zignorować Noah i nocować u Willa, którego znasz lepiej. Ale wybrałaś mnie – obcego ci człowieka. Wtedy wiedziałem, że teraz już nie będę sam. – wyznał to wszystko jakby to od dawna planował.
Poczułam w oczach piekące łzy, wspięłam się na palce i pocałowałam go. Prosto w usta. To było cudowne uczucie. Pierwszy raz w życiu ktoś naprawdę mnie polubił.
Alex odwzajemnił pocałunek i dotknął dłonią mojego policzka. Przejechałam ręką po jego marchewkowych włosach i położyłam mu ją na karku. Kompletnie zapomniałam o wszystkim co nas otacza – o spacerze, Willu, Noah, o mamie. Liczyło się tylko tu i teraz.
Alex wziął mnie na ręce i lekko się odsunął.
- Wiedziałem – wyszeptał, a ja się uśmiechnęłam.
- Ja też. – odszeptałam i znowu go pocałowałam.
Tyle, że nasza intymność nie trwała wiecznie.
- Alex! – usłyszeliśmy wrzaski Willa. – Ni… - urwał, gdy zobaczył, że Alex trzyma mnie na rękach, a ja uśmiechając się całuję go w policzek.
- Idziemy! – odpowiedział mój współlokator i ruszył przed siebie ze mną na rękach.
- Czekaj. – zatrzymałam go.
- Co znowu? – spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
Nie chciałam tego robić, ale musiałam.
- Postaw mnie, jestem za ciężka. – rozkazałam.
- Wcale nie – zaprotestował. – Jesteś chuda i niższa ode mnie o głowę, nawet nie czuję, że cię niosę.
Zachichotałam.
- Rób jak chcesz – stwierdziłam i położyłam mu głowę na ramieniu.
Wracaliśmy w milczeniu – Noah z Willem z przodu, a my z Aleksem z tyłu. Kiedy doszliśmy na polanę, było już po obiedzie, ale żadne z nas nie było głodne. Korciło mnie, żeby zapytać Willa dlaczego nie powiedział mi o tym, że ma chłopaka, ale w końcu była to jego sprawa. Zresztą i tak nie miałam okazji go o to spytać, bo po powrocie wszyscy poszliśmy do swoich mieszkań, a Alex nie postawił mnie na ziemi, aż do dojścia do domu.
- Nareszcie w domu. – westchnął Alex i rzucił mnie na łóżko, a sam położył się obok.
- Mówiłam ci, żebyś mnie postawił. – skarciłam go i włożyłam ręce pod głowę.
- A ja mówiłem, że nie jesteś ciężka. – odparował i wstał z łóżka.
Rudzielec zaczął się kręcić po pokoju i czegoś szukać, a ja zwinęłam się w kłębek i mu się przyglądałam. Mogłam tak leżeć i nic nie robić całymi godzinami.
- Nauczyć cię czegoś? – Alex przerwał milczenie, siadając obok mnie na łóżku.
Przesunęłam się i położyłam mu głowę na kolanach. Jego rude włosy śmiesznie kontrastowały ze złotymi oczami. Uśmiechnęłam się.
- Czego?
- Nie wiem. – odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy. – Na przykład panowania nad ogniem. Will może ci pomóc z wodą, a Noah z ziemią. Brakuje tylko kogoś od powietrza. – zasugerował, bawiąc się marchewkową końcówką moich włosów. – Nie farbujesz ich, prawda? – spytał.
- Nie – westchnęłam. – W sumie to się jeszcze nie przyzwyczaiłam, że moje włosy nie są już blond. I są teraz dłuższe. – wzięłam do ręki jeden kosmyk. – I oczy. W życiu się nie przyzwyczaję, że są pomarańczowe. – westchnęłam.
Roześmiał się i pocałował mnie w czoło.
- Są piękne – wyszeptał.
Moje usta rozciągnęły się w uśmiechu i uchyliłam się, kiedy chciał mnie pocałować. Zachichotałam i znów próbowałam się wymknąć, ale złapał moją twarz w dłonie i nasze wargi się zetknęły. Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, aż znaleźliśmy się na środku łóżka leżąc obok siebie i ciężko dysząc.
Przekręciłam się na plecy i usiadłam.
- Jestem głodna. – oznajmiłam i spojrzałam z góry na Alexa. Patrzył na mnie spod przymkniętych powiek i rozumiejąc, że nie odpuszczę podniósł się z jękiem zawodu.
- Zawsze musisz psuć ten najlepszy moment. – mruknął, wsuwając buty.
- Nie ma za co – odparłam i wstałam z łóżka ciągnąc go za rękę. – Idziemy coś zjeść.

---------------------------------------------------------------------------------------
Długo wyczekiwana niespodzianka! :3 Zaskoczyło Was to, że Noah i Will są razem? Bo mnie mój własny pomysł zaskoczył. Bardzo. I długo się zastanawiałam czy tak zrobić, bo to by było trochę nie fajne, ale jak wymyśliłam Alexa to Will wydał mi się idealny na geja :D Wiem, wiem, jestem dziwna, ale ja lubię takie zwroty akcji XD

5 komentarzy:

  1. Rzeczywiście zaskakujące, ale ogólnie rozdział jak zwykle bardzo fajny :D

    Zapraszam do siebie :3
    cichyaniol.blogspot.com
    fieryknife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy Noah powiedział "Ja też tu jestem" to nie wiedziałam o co chodzi, zaczęłam myśleć, że może źle przeczytałam, że Noah to dziewczyna, ale nie... To jest trochę dziwne, ale też zaskakujące, a ja takie coś lubię Julio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pomyślałam, że Noah to dziewczyna i trochę się zdziwiłam. :)

      Usuń
  3. Bardzo fajnie! Życzę weny : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, fajnie, ale krótko! Wiem wena i te sprawy ale ja chcę dłuższe rozdziały. Zaczniesz się wczytywać, a tu koniec xdd Nie ładnie! :D

    Nic...
    Ale...
    Nic...

    Monosylaby, uwielbiam ♥

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To jedyna zasada panująca na moim blogu :) Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach, ponieważ one motywują do dalszego pisania ;) Mam nadzieję, że weźmiecie to pod uwagę. Bardzo chętnie wejdę również na Wasze blogi, jeśli zostawicie link w komentarzu :)