Rozdział 8
W stołówce panował totalny chaos – siedzące
dookoła wrzeszczące dzieciaki rzucały się jedzeniem i biegały wśród drewnianych
stołów. Przystanęłam zniechęcona, ale Alex, jakby nigdy nic, złapał mnie za
nadgarstek i pociągnął w kierunku pustego stolika, z dala od dzikusów.
Westchnęłam z ulgą i opadłam na ławkę. Nie
jadłam nic od śniadania, a miły zapach unoszący się w tym pomieszczeniu,
potęgował mój głód.
- To co ci przynieść? – spytał mój towarzysz,
nachylając się nade mną.
- A mam duży wybór? – skrzywiłam się
rozglądając się po stołach, wszędzie stało to samo.
- Nie – usiadł przy mnie i objął mnie
ramieniem. – Ale zawsze mogę coś wykombinować dla mojej księżniczki. – szepnął
mi do ucha i oddalił się od stołu. Zostałam sama.
W sali siedziały prawie same dzieciaki, tylko
gdzie nie gdzie, widać było kogoś starszego, a na oko w moim wieku dostrzegłam
tylko z pięć osób, które siedziały przy jednym stoliku i szeptały coś między
sobą.
Tylko jedna z nich była dziewczyną i to dość
drobną. Miała kruczoczarne włosy z grzywką zasłaniającą czoło. Jej oczy były
jasnoniebieskie, a rzęsy niewiarygodnie długie, mimo że nie było widać ani
śladu makijażu. Miała na sobie strój niezbyt pasujący do otoczenia – cienką
białą koszulę z rękawami do łokcia i czarną rozkloszowaną spódniczkę. Wyglądała
raczej na osobę miłą i przyjacielską - z twarzy nie znikał jej uśmiech.
Nagle jeden z chłopaków wskazał na mnie, a
niebieskooka władająca wiatrem wstała i ruszyła w moim kierunku. Momentalnie
zaczęłam szukać wzrokiem Alexa, ale nigdzie go nie było. Nie chciałam zawierać
żadnych przyjaźni, szczególnie, wiedząc, że i tak mnie nie polubi.
- Hej – usłyszałam za plecami wysoki
dziewczęcy głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że dziewczyna się
do mnie wesoło uśmiecha.
- Hej – odpowiedziałam, nadal nerwowo
rozglądając się za Alexem. – Jestem Nicky. – wymusiłam z siebie uśmiech.
- Mia. – odparła i usiadła obok mnie. –
Widzisz tamtych czterech? – wskazała swoich kolegów wciąż siedzących przy
stole, ale tym razem ze wzrokiem skierowanym na mnie.
Przełknęłam ślinę.
- Tak? – nie miałam pojęcia o co jej chodzi, a
rudzielca wciąż nie było.
Jej usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu,
jakby na znak, że świetnie się spisałam.
- To jest Liam, mój brat. – wskazała
pierwszego z nich, a on uśmiechnął się do mnie łobuzersko.
Liam również miał czarne włosy, które opadały
mu na czoło, ale poza tym nie był
podobny do siostry. Był postawny, ale szczupły. Jego oczy były ciemno brązowe,
a skóra lekko opalona. Gdy się tak do mnie uśmiechał, zauważyłam, że jego zęby
są nieskazitelnie białe, a usta pełne. Był przystojny.
Szybko odwróciłam wzrok, jakby w wyczekiwaniu
na przedstawienie kolejnego kolegi.
- Nathan, czyli inaczej Nat. – jej ręka
przesunęła się tak, aby wskazywała właściwego chłopaka.
Kolejny z nich miał kręcone blond włosy,
wpadające mu do oczu, których szare tęczówki ledwo mnie musnęły. Wyglądał na
nieśmiałego. Miał raczej patykowate i chude ciało. Ramiona miał zgarbione,
przez co sprawiał wrażenie zamkniętego w sobie.
- A ten? – skinęłam na bruneta, który wwiercał
się we mnie poważnymi, brązowymi oczami. Wydawał mi się dziwnie znajomy. – Jak
się nazywa?
- Nico – odpowiedziała Mia, krzywiąc się. –
Jest trochę… ponury.
Zwróciłam wzrok ku przedstawionemu i
zobaczyłam, że nadal się we mnie wpatruje. Nagle jego wargi lekko zadrgały,
jakby chciał się do mnie uśmiechnąć na zachętę. Kąciki moich ust powędrowały do
góry. Było w nim coś co mnie przyciągało – jego oczy były życzliwe i mimo tego
co powiedziała czarnowłosa, był według mnie miły i godny zaufania. I jeszcze
ubiór. Jako jedyny z całej czwórki był ubrany na czarno – czarne trampki,
czarne dżinsy, czarny T-shirt. Oderwałam od niego wzrok dopiero, gdy Mia
odchrząknęła.
- A to Josh – wskazała na ostatniego z nich.
Josh również władał ziemią, tak jak Nico, ale
było w nim coś przerażającego. Uśmiechał się do mnie prowokacyjnie, mrużąc
oczy, tak, że ledwo mogłam dostrzec, że są zielone.
Zadrżałam.
Niespodziewanie zobaczyłam rudą
czuprynę zmierzającą w naszym kierunku.
- Mam spaghetti, specjalnie dla mojej księż… -
Alex przerwał, gdy zobaczył Mię i zatrzymał się w pół kroku.
Uśmiechnęłam się do niego i wstałam, żeby
pomóc mu nieść jedzenie, ale on bez słowa podniósł tacę poza moim zasięgiem i
nie pozwolił, żebym ją niosła. Zrezygnowana usiadłam z powrotem, a on postawił
przede mną spaghetti i szepnął do ucha:
- Ja idę po jedzenie, a ty chodzisz po
stołówce i szukasz koleżanek?
Roześmiałam się, a rudzielec mnie objął.
- Hej Alex – powiedziała wesoło moja nowa
koleżanka i wskazała na stolik, gdzie siedzieli jej koledzy. – Właśnie
przedstawiałam Nicky chłopakom. Może się do nas dosiądziecie? – zasugerowała i
spojrzała na nas wyczekująco.
Alex przeniósł wzrok na mnie, a ja pokiwałam
głową.
- Okay. – odpowiedzieliśmy razem i ruszyliśmy
za Mią do stolika.
Gdy podchodziliśmy, Nico zmierzył Alexa
podejrzliwym wzrokiem, a następnie lekko się do mnie uśmiechnął. Tym razem
NAPRAWDĘ się uśmiechnął. Również posłałam mu wesoły uśmiech, a chwilę potem
mimowolnie obok niego usiadłam. Rudzielec przysiadł obok mnie i przywitał
wszystkich najwyraźniej już ich znając.
- Cześć – powiedziałam, kierując wzrok, tylko
na Nico. – Jestem Nicky.
Wszyscy oprócz ponurego bruneta, którego sobie
upatrzyłam, zaczęli się ze mną chórem witać i już po chwili byliśmy zagłębieni
w rozmowie. Opowiadałam im skąd się tu wzięłam, pomijając oczywiście to, że
potrafię władać każdym żywiołem, a mówiąc im to samo co chciałam wcisnąć
Alexowi i Noah. Udało mi się im wmówić, że farbuję włosy i że noszę soczewki.
Miałam dziwne wrażenie, że tylko Nico mi nie uwierzył.
W końcu po moich wyczerpujących opowieściach i
po odpowiadaniu na pytania zapadła cisza. Nagle poczułam, że jakieś palce
splatają się z moją lewą dłonią, to nie był Alex, bo on siedział po mojej
prawej, musiał to być…
- A! – podskoczyłam przestraszona, tym, że
Nico łapie mnie pod stołem za rękę.
Posłałam mu wściekłe spojrzenie i szybko
zerwałam się z miejsca. Musiałam wyjść na zewnątrz. Skierowałam się do drzwi i
byłam już prawie w lesie, kiedy usłyszałam za sobą niski głos.
- Nicky.
Podskoczyłam przerażona już drugi raz w ciągu
tych pięciu minut i obejrzałam się za siebie. Za mną stał Nico i mi się
przyglądał.
- Czego? – warknęłam i podeszłam trochę
bliżej.
- Nic – odpowiedział. – Po prostu wydałaś mi
się znajoma i chciałem cię o coś zapytać.
Wydałam mu
się znajoma. Te słowa wryły mi się w umysł, tak, że nie mogłam się skupić na
niczym innym. Wydałam mu się znajoma.
Ja też go kojarzę, tylko że… skąd?
Podniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy.
- O co? – powiedziałam tak cicho, że ledwo
mógł mnie słyszeć.
Podszedł tak blisko, że czułam na sobie jego
oddech. Był może ze dwadzieścia centymetrów wyższy ode mnie.
- Skojarzyłem cię, ale nie byłem pewny. – mówił,
jakby był myślami gdzieś daleko stąd. – Bo… twoje włosy, są jakby inne. I oczy.
Ale skoro je farbujesz…
- Byłam blondynką. – przerwałam mu.
Jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, a mnie z
całą siłą uderzyły wspomnienia.
Roześmiany
ośmioletni chłopiec, rok starszy ode mnie, mój sąsiad popycha mnie na huśtawce.
Do oczu wpadają mu ciemno brązowe kosmyki, których nawet nie próbuje odgarnąć.
Skupia się tylko na huśtaniu mnie. Jego strój jest cały czarny, ale ja się tym
nie przejmuję, bo sama jestem ubrana na różowo. Byliśmy jak brat i siostra. Ale
nagle chłopiec przestaje mnie huśtać i bujaczka się zatrzymuje. Odwracam się do
tyłu, żeby sprawdzić co się dzieje, ale mój towarzysz jest wpatrzony w ulicę i
nie zwraca na mnie uwagi. Kieruję wzrok w tym samym kierunku i zamieram. Ludzie
w białych mundurach ciągną jakąś kobietę w stronę minivana. Ta kobieta jest
niesamowicie podobna do mojego przyjaciela – te same ciemne włosy, te same
przenikliwe oczy. To jego matka, która wyrywa się jakimś mężczyznom na środku ulicy
i przeraźliwie krzyczy. Zanim zorientuję się co się dzieje, chłopiec zrywa się
do biegu, a ja nadal siedzę na huśtawce. Widzę jak dobiega do samochodu i jak
łapie się rąk matki, która krzyczy jego imię. Widzę jak czyjeś ręce wciągają go
do środka i jak znika w samochodzie. Nico.
Gwałtownie cofnęłam się i uderzyłam plecami w
pień drzewa.
- Nico – wyszeptałam – powinnam była za tobą
pobiec i ci pomóc. Powinnam była…
Moim ciałem wstrząsnął szloch i upadłabym na
kolana, gdyby przyjaciel nie wziął mnie w objęcia. Położyłam mu ręce na piersi
i próbowałam się uspokoić.
Odzyskałam
go.
Odzyskałam
go.
Odzyskałam
go.
Mój płacz przerodził się w histeryczny śmiech.
Byłam taka szczęśliwa, że nie potrafiłam opanować emocji. W końcu odsunęłam się
od niego i spojrzałam w jego brązowe oczy.
- Jak się wydostałeś? – spytałam, uważnie się
mu przyglądając.
- Mama mi pomogła. – odparł.
Wyczułam, że nie chce już dalej o tym mówić,
więc zamiast wypytywać, położyłam mu głowę na piersi i mocno go objęłam. Nigdy
sobie nie wyobrażałam, że jeszcze go zobaczę. Nigdy, nawet w najśmielszych
marzeniach. A teraz stałam tu przytulając się do niego i nie mogąc w to
uwierzyć. To był najcudowniejszy dzień w moim życiu. Ale wtedy nie wiedziałam,
że za każdy cud trzeba jakoś zapłacić.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Sory, że tak dawno nie wstawiałam :/ Internet mi się zawieszał :(
Jak Wam się podoba ten rozdział?
Oh, cudowny, jak każdy inny :3 Tyle czekałam i wreszcie jest :D Ale jak zwykle opłacało się czekać ^___^
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
fieryknife.blogspot.com
cichyaniol.blogspot.com
Świetny :) Jestem bardzo ciekawa co dalej :) Czy Nico będzie kimś ważniejszym niż tylko przyjacielem? A może on też jest gejem?! Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się trochę szybciej, bo chyba nie wytrzymam :) Pozdrawiam, życzę weny i lepszego internetu :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całość. :) Inaczej: pochłonęłam całość... Świetnie piszesz! Aha, jeszcze jedno: czytałaś Percy'ego Jacksona lub Olimpijskich Herosów? Bo Nico kojarzy mi się z Nikiem z tamtych książek. :) Obserwuję!
OdpowiedzUsuńthe-world-is-meow.blogspot.com
Nie czytałam, ale jestem w trakcie Złodzieja Pioruna ;)
UsuńMi też się tak kojarzy xD ale to dobrze, bo uwielbiam Nica i Hazel <3
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze długo nie odwiedzałam, lecz brak czasu robi swoje. Opowiadanie bardzo ciekawe xdd
Homoseksualizm? Mhm... ciekawie! Mam nadzieję, że akcja potoczy się według mojej wyobraźni.
vampireandmillionaire.blogspot.com