A więc chciałabym zacząć od tego, że naprawdę mi przykro. Nie wiem, czy
ktokolwiek jeszcze czyta tego bloga, zagląda tu czasami, czy w ogóle o
nim pamięta. Ale czuję się naprawdę źle z tym, że przez tyle czasu nie
dawałam znaku życia. Już jakiś czas temu całkowicie straciłam wenę do
tego opowiadania i... ludzie! Ostatni raz publikowałam tu 30 kwietnia,
jestem naprawdę okropna .-. Powinniście mnie spalić na stosie ;-; W
każdym razie chciałam Was przeprosić za to, że nic nie publikowałam, ale
ostatnio naprawdę mi się nie układa i po prostu nie mam zbyt dużo czasu
na pisanie, a do tego wena gdzieś uciekła... :( Przepraszam. Wiem, że
to pewnie nic Wam nie da i, i tak Was to nie obchodzi, ale musiałam to
powiedzieć, bo... po prostu tak jest właściwie. I, jeśli ktoś to w ogóle
czyta, to pewnie się domyśla, co zamierzam zrobić, bo jest to
nieuniknione.
ZAWIESZAM
Naprawdę nie chcę tego robić, ale muszę. Kompletnie straciłam wenę, nie
mam czasu, muszę poprawić mnóstwo ocen... Przepraszam. Nie wiem, czy
kiedykolwiek będę dalej prowadzić ten blog i, czy dokończę tą historię, mam nadzieję że tak.
Jeśli wciąż chcecie czytać moje opowiadanie to wciąż pisze jedno na
wattpadzie, na które wciąż mam wenę i uparłam się, żeby je skończyć.
Jeszcze raz przepraszam.
(To samo robię z resztą blogów, gdzie również pojawi się post o tej samej treści :( )
Jeszcze raz przepraszam.
(To samo robię z resztą blogów, gdzie również pojawi się post o tej samej treści :( )